sobota, 29 października 2005



Praca wre nad lbem krowim. Wszystko to dzieje sie w polowie naszej drogi na uniwerek, naprzeciwko kliniki psychiatrycznej, 20 metrow od Ambasady USA w zwyklej budce, gdzie zaopatrujemy sie zazwyczaj w owoce i warzywa. Mozna by powiedziec hardkor, a to zycie wlasnie.

środa, 26 października 2005


Numer 2 z serii: Policjant Twoim przyjacielem? Nie wydaje sie bowiem, by wypisywanie mandatu nalezalo do przyjaznych zajec. Chyba nikt tu do konca nie wie za co mozna go otrzymac, poza przekroczeniem predkosci. Nie karze sie natomiast pieszych - mozna przechodzic gdzie sie chce i kiedy sie chce, tj. rowniez na czerwonym. Wszystko zupelnie bezkarnie, ale za to z narazeniem zycia :) NB. jak widac na zalaczonym obrazku policja ma sie niezle w swoich nowych, zakupionych jej przez narod bryczkach typu niemieckiego (dosl. "bryczka ludowa" w skrocie vw). Posted by Picasa

wtorek, 25 października 2005


Tu powstaje i tu sie sprzedaje lawasz [no taka tortilla troche, w 3 wersjach: mieso itp. ;) ]. W kazdym razie dzisiaj jadlem z miesem, a mloda z czyms zielonym. Smakowalo. Posted by Picasa

niedziela, 23 października 2005


Numer 1 z serii: Policjant Twoim przyjacielem. - Na scianie jakiegos zapewne glownodowodzacego budynku. Niech Was jednak nie zmyli ten pozytywny przekaz z trzema okraglymi kolorami w tle! Tu licza sie przede wszystkim samochody. Motocyklisci, nawet spod znaku DYP niewiele sie licza na drodze. Posted by Picasa

piątek, 21 października 2005


Polski akcent z dzisiejszej przechadzki. Posted by Picasa

czwartek, 20 października 2005


W Dzien Niepodleglosci AZ (przedwczoraj) na wypolerowanym (naprawde sliskim) Placu Heydara Aliewa przed jego imienia palacem (palacem?), gdy mialo sie juz ku wieczorowi w najlepsze grala orkiestra deta... Posted by Picasa

środa, 19 października 2005


Dzisiaj pierwszy raz jechalismy marszrutka! W koncu :) Dwie nasze studentki wziely nas na wycieczke do swiatyni zoroastrianskiej. Ateszge - tak by to brzmialo mniej wiecej po polsku, "miejsce ognia". Fajna wyprawa i choc napstrykalismy fure zdjec, bo skasowali nas dodatkowo za aparat, to udostepniamy tradycyjnie jedno.

Asceci umartwiali sie tu dopoki plonal ogien, a jak sie gaz spod ziemi wyczerpal pod koniec XIX wieku, to znikneli. Troche dziwne miejsce: mroczne, nieco przygnebiajace - glownie dzieki smutnym manekinom postaci tych zoroastrian. Dzisiaj znowu plona ognie, ale juz dzieki dostawom z gazowni. Posted by Picasa

wtorek, 18 października 2005


[Problemy techniczne troche nas zniechecily ostatnio, ale sie nie poddajemy.] Przyszlo pare dni wytchnienia i chcemy sie podzielic kawalkiem morza za miastem, ktore lekko wzburzone dalo nam sie poznac w miniony weekend. Posted by Picasa

sobota, 15 października 2005


Ladny nam sie moskwicz trafil na ulicy, prawda? To rzadkosc, bo przyczajone za nim mercedesy na zdjeciu sa tu o wiele czesciej spotykane, nie mowiac juz o wszechobecnych ladach i holubionych japonskich terenowkach typu prado.

Cyklisci to ewenement. Byc moze sie boja, bo trzeba miec oczy dookola glowy przy przechodzeniu przez ulice a co dopiero przy wyjsciu na rower... Istnieje tez taka teoretyczna mozliwosc, ze wygineli... ;) Posted by Picasa

czwartek, 13 października 2005


Niektorzy pewnie by zwariowali ze szczescia widzac te dobroci starodawne, ktore mozna tu nabyc. Procz tych samowarow, wiele srebra z Polski wczesno-XX-wiecznej i lokalne specjaly sa do dostania. Posted by Picasa

wtorek, 11 października 2005


Nic brutalnego, ale pokaz sily na pewno... Tyle mysmy zobaczyli, natomiast prasa donosi, ze tym razem oberwalo sie nawet kilku dziennikarzom. Zobaczcie, ze tu ktos dlubie w nosie, tam spokojnie sie ktos przyglada. Ale w polowie filmiku slychac skandujace panie - czyzby resztki aktywu, ktorego jeszcze nie zatrzymano w areszcie po poprzednich manifestacjach?

Akurat przechodzilismy. Bylo to po drodze do polskiej komisji wyborczej, w ktorej pol godziny pozniej oddalismy glos na, jak sie spodziewamy, przyszlego prezydenta Polski.

Plik wideo jest jak zwykle w formacie DivX5, ma 48 sekund i wszystkiego jakies niecale 3,3 MB z dzwiekiem (szumem), wiec na modemie moze sie sciagac nawet okolo 15 minut.


W sumie nie bylo jeszcze Baku by night, prawda? No to taka tam drobnostka ze Starego Miasta.

PS. Chcemy sie podzielic przezyciami z knajpy gruzinskiej i zdawkowo z manifestacji - udokumentowanymi w formie wideo, ale jeszcze nie jestesmy gotowi... lada dzien bedziemy. Posted by Picasa

niedziela, 9 października 2005


Wczorajszy spacer na bulwarze przyniosl kilka wedkarskich spostrzerzen. (1) Nawet w Baku da sie zlowic rybe w morzu. (2) Wciaz nie mam pociagu do wedkowania. (3) Wedkarze sa dziwni i zyja w swoim swiecie prawie tak jak informatycy.

A w tle widac armatke wodna typu fontanna, podobna do tej na poznanskiej Malcie. Dziala po zapadnieciu zmierzchu. Posted by Picasa

sobota, 8 października 2005


Dworzec, jak kazde publiczne miejsce, przystrojony jest w wielki plakat przedstawiajacy milosciwie tu panujacego prezydenta Ilhama A. wraz ze swoim ojcem Heydarem A., ktory zmarl i juz nie przewodzi. Odnosimy jednak wrazenie, iz doglada interesu stamtad, gdzie obecnie przebywa. Duch Alijewa unosi sie tu bowiem wszedzie. Posted by Picasa

piątek, 7 października 2005


Okazalo sie, ze dzisiaj byl dzien nauczyciela. Niektorzy nauczyciele otrzymali kwiaty... Posted by Picasa

czwartek, 6 października 2005


Zwyczajny dzien z zycia kaspijskiego marynarza. Posted by Picasa

wtorek, 4 października 2005


W zwiazku z rozpoczeciem roku akademickiego w PL publikujemy zdjecie naszego Uniwersytetu. Tu praca wre juz od ponad 2 tygodni... (chyba podobnie jest na polskich akademiach medycznych i ekonomicznych - przy okazji pozdrawiamy przyszlych lekarzy i ministrow).

Widac glowne wejscie, przez ktore wchodzilismy na poczatku przez jakis tydzien, ale obecnie (nie wiedziec czemu) wpuszczaja tylko od podworza i tak ma juz zostac. W ogole druga czesc tego budynku miesci jeszcze Uniwersytet Jezykowy (przypominam, ze my uczymy na Uniwersytecie Slowianskim). Po prawej stronie widac okna sali gimnastycznej, gdzie od przyszlego poniedzialku moze wznowie gre w siatkowke, o ile poziom nie bedzie za wysoki. Posted by Picasa

poniedziałek, 3 października 2005


Chyba najbardziej rozpoznawalny zabytek Baku - Dziewicza Baszta. Stoi na obrzezu Starego Miasta, przy bulwarze nadmorskim.

Na marginesie dodam, ze chyba najbardziej adekwatne porownanie wulkanow blotnych, jakie dotychczas uslyszalem, to jacuzzi Shreka... fakt, nie? Dzieki Janusz ;) Posted by Picasa

Staje sie! Przesuwamy sie w kierunku video-bloga. Jedna jaskolka wprawdzie wiosny nie czyni, szczegolnie taka wychudzona jak ta, ale badzmy dobrej mysli. Ten bardzo krotki niemy film dokumentalny o "purkaniu" naszej planety dedykujemy wszystkim naturalistom.

PS. informujemy ze dzwieki sa typu plum-plum lub bul-bul :D
PS2. filmik ma 2,55 MB. do jego odtworzenia konieczny jest kodek DivX5 (czesto juz obecny w komputerze, a jesli nie, to dla PC najlepszy bedzie ten programik)

niedziela, 2 października 2005

Nalezy sie wyjasnienie za 2 dni bez publikacji, a wlasciwie dwa wyjasnienia. (1) W sobote pojechalismy za Baku, ponad 100 km i wiedzielismy, ze bedzie sensacyjnie, wiec wprowadzilismy suspens. (2) Na dodatek zalezalo nam na umieszczeniu wideo i po kilku eksperymentach, jestesmy gotowi. Dzis wieczor powinno pojawic sie krotkie wideo z wycieczki. Cierpliwosci :)

Tymczasem powyzej widac najwiekszy meczet w Azerbejdzanie, znajduje sie w Szamachy (pisownia oryginalna jest inna, ale tak sie wymawia). Lata jego swietnosci dawno przeminely - zarowno architektonicznie, jak i liczebnie z pewnoscia nie prezentuje najwyzszej formy, nad czym ubolewal opowiadajacy nam o nim po angielsku muzulmanin, ktorego spotkalismy wewnatrz. Posted by Picasa