poniedziałek, 27 marca 2006


Szuwalan - miejsce pochowku Ataghy (doslownie "bez kosci"). Na cmentarzu, gdzie spoczal, stanelo miejsce jego kultu, czyli pir. Dobudowywany jest (jak widac) okazaly meczet. Naprawde wnetrze robi wrazenie... Blyszczy sie od tysiecy mozaikowo ulozonych lustereczek i napisow zlocona woda, ktore wykonali rzemieslnicy sprowadzeni z Isfahanu w Iranie.

Grob okraza sie 3 razy, jednoczesnie wyrazajac w myslach swoje zyczenie. Tak spelniaja sie marzenia wielu przychodzacych tam ludzi, ktorzy po czasie wyrazaja swa wdziecznosc zostawiajac cos slodkiego, czym tez zostalismy poczestowani.

Caly kompleks powstaje za pieniadze z ofiar wiernych (nazir), a nie jak w Polsce - z budzetu panstwa, a wiec niekoniecznie szczesliwych z tego powodu podatnikow. Przez to budowa idzie dosc powoli, ale co sie odwlecze to nie uciecze. Posted by Picasa

niedziela, 26 marca 2006

Ulybka

 
Prosimy o usmiech! Posted by Picasa

piątek, 24 marca 2006


Akuku. Posted by Picasa

środa, 22 marca 2006

Pluszaki

 
 
 
Dzis robimy pranie ;) Posted by Picasa


Niby mieszkamy na Zakaukaziu, ale bardziej na "za" niz "kaukazie". Do zeszlego weekendu te gory znalismy wylacznie z TV. Jednak krotki pobyt w Zaqatale i pozniej w Szeki zmienil to diametralnie. Mozemy teraz nieco smielej powiedziec, ze bylismy na Kaukazie, choc ciagle pozostal on za widocznym tu slupem elektrycznym. Ale jestesmy pewni, ze przyjdzie takie lato, gdy z Awarami pojdziemy w gore. Posted by Picasa

niedziela, 12 marca 2006


Wszedzie sie znajdzie troche trawki. Nawet na pustynnej czesci "Jedwabnego szlaku". Posted by Picasa

sobota, 11 marca 2006

Pamietny Dzien Kobiet

 
 
W Miedzynarodowy Dzien Kobiet, hucznie tutaj zreszta obchodzony (mielismy dzien wolny), wybralismy sie do Gobustanu. Chcielismy poogladac naskalne obrazki z dawnych lat. Pare zobaczylismy. Czesc juz byla uzupelniona o najnowsze notatki ludzi prymitywnych w stylu "Ramin tu byl", wiec troche szkoda... Muzeum z gory olalismy - nie wierzymy juz w te instytucje, szczegolnie w tak odludnym miejscu. Zrobilismy sobie konkretny spacer, ktory okazal sie hitem wycieczki. A wulkany blotne moze innym razem. Posted by Picasa

poniedziałek, 6 marca 2006


To tak, zeby nikt nie zapomnial, gdzie teraz mieszkamy ;)

Wybralismy sie na stare pola naftowe Bibi-Heybat z Karolina i Mackiem, a naszym przewodnikiem byla nieoceniona Lena. Starym czytelnikom przypomni sie nafciarz - i slusznie, bo to jest to samo miejsce. Krajobraz full-industrial robi na Polakach niesamowite wrazenie. Posted by Picasa

piątek, 3 marca 2006

Chodzilo o obrus

 
A: Co pani robi?
B: Zdjecie obrusa.
A: Co?
B: Zdjecie obrusa.
A: A dlaczego?
B: Poniewaz to dla nas bardzo ciekawe zjawisko.
A: A dla nas to nie bardzo ciekawe zjawisko i my zdjec nie robimy.
B: ... Posted by Picasa

czwartek, 2 marca 2006


Ten okazaly zyrandol wisi w filharmonii. Bylismy tam dzisiaj na otwarciu wystawy prezentujacej dokonania naukowo-kulturowe krajow posiadajacych swoje ambasady w Baku. Turcy z Azerbejdzanami maja preznie dzialajace towarzystwo edukacyjne i ich licealisci wykonali kawal dobrej roboty, przebierajac sie m.in. w goralski i... papieski stroj :) calkiem przyjemnie wyszlo.

Nawiasem mowiac, trzeba by sie wybrac do filharmonii z jakiejs muzycznej okazji, zeby znow zobaczyc zyrandol. Posted by Picasa