niedziela, 10 lutego 2008

Powrót do Iranu

Ponad 2 tygodnie temu, po długich bojach w miejscowym MSZ i wykupieniu w miarę tanich lotów narodowym przewoźnikiem republiki islamskiej, dolecieliśmy w jedną stronę i potem też w drugą, czyli jak hobbit - tam i z powrotem. Ogólnie przywozimy miłe wspomnienia, bardzo bladą opaleniznę, mieszane uczucia co do przereklamowanych miejsc i postanowienia, by kiedyś coś tu powtórzyć.



Pokrótce szlak, jaki wybraliśmy:
1) Baku - Teheran - Rasht
2) Raszt - Masuleh
3) Teheran - Bandar Abbas
4) Bandar Abbas - Hormoz
5) Bandar Abbas - Qeshm
6) Bandar Abbas - Dubai
7) Dubai - Dibba
8) Dibba - Fujeirah
9) Dibba - Ras al Khaimah
10) Dibba - Umm al Qaiwain
11) Dubai
12) Dubai - Teheran - Baku

Wnioski po podróży: „Emiraty da się lubić”, „Irańczycy to naprawdę przemili ludzie”, „Dubaj jest przereklamowaną globalną wiochą”.

Brak komentarzy: