W Baku jestesmy od czwartku - wczesnych godzin porannych. Od poczatku spotykamy sie tu z duza zyczliwoscia. Ma to miejsce i na Uniwersytecie Slowianskim, i w Ambasadzie, ale tez podczas zwyczajnych spotkan z celnikiem, w sklepie czy na bazarze. Juz w piatek mielismy zajecia. W sobote urzadzalismy nasze ogromne mieszkanie - 82 m2 i na wlasnej skorze odczulismy niedostatki wody (w naszej dzielnicy jest tylko od 8 do 10 rano i wieczorem od 18 do 22) - poszlismy wtedy spac, lepiac sie od potu. A w niedziele ruszylismy zobaczyc troche miasto i wyplynelismy na zatoke.
środa, 21 września 2005
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
4 komentarze:
ciesze sie z Waszej radosci
zazdroszcze tych metrow no i calej reszty :)
no to do pracy
tyle czarnego zlota do wydobycia
ciesze sie ze jest OK
bardzo fajnie :)
chcialem tylko powiedziec, ze wasz mail azerski odbija poczte - moja przynajmniej ;)
informujemy, ze poczta azerska jaka jest kazdy widzi, a my rownolegle sprawdzamy stare polskie skrzynki, wiec voila! kto chce niech pisze na o2
Prześlij komentarz