wtorek, 8 maja 2007

Georgoba



6 maja - św. Jerzego. Dla Gruzinów to chyba największe święto narodowe. Zjechało się z tej okazji do Qaxu mnóstwo ludzi, na pewno kilka tysięcy, także z Gruzji. W niedzielę słowa "Georgia on my mind" były aż nadto prawdziwe ;) Najpierw odbywała się pielgrzymka/procesja na górę, do nowej cerkwi (niektórzy szli na bosaka, inni prowadzili barany na rzeź), aby zapalić świeczkę na skale - dawnym fundamencie starej cerkwi. Warto podkreślić, że niemało było zamieszkujących okolicę muzułman.

A potem nieomal "tańce hulanka swawola". Proboszcz wznosił jeden płomienny toast za drugim. Wykrzykiwał, wymachiwał. Chór śpiewał tak, że najnowsze zdobycze technologii audio wymiękają. Panowała atmosfera radości, zgody i wybaczenia.

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

O RANY!