czwartek, 1 maja 2008

Kwestia liderstwa

Poniższy tekst sam sobie wstrzymałem. Miał się ukazać w lipcu i upubliczniam go 27 dnia tego miesiąca, mimo że data widnieje majowa:

Jak wiadomo jedynym pierwszym i ogólnym liderem Azerbejdżanu jest nieżywy, niekoniecznie śp. aparatczyk komunistyczny i agent bezpieki Hajdar A. Obecnie trwa wiele celebracji z okazji jego zafałszowanych 85. urodzin.

Uczestniczyłem dzisiaj w jednym takim wydarzeniu. Był to mecz siatkówki kadry naszego uniwersytetu z najbliższym sąsiadem - InJazem, czyli Uniwersytetem Językwoym. Przegraliśmy z kretesem. Nie było lidera - wszyscy co do tego byli zgodni już pod koniec 1. seta. Był uroczy Bayram-muellim, no ale on tylko kapitanował, a liderem chciałby być każdy. Głowa mi puchła od kłótni w naszym zespole. Błogosławię chwile, gdy nie przykładałem się do nauki azerbejdżańskiego. Zszedłem na własne życzenie, bo mi było wstyd, zresztą nie byłem usatysfakcjonowany swoją postawą na boisku.

Teraz o polityce. Rano poszedłem do pani prorektor, co się nami opiekuje. Dzisiaj pojąłem szerszy aspekt tej opieki. Chodziło o tekst, który dałem studentom do tłumaczenia. Otóż okazał się on wywrotowy. Zwykłe spotkanie zamieniło się w szyrwański dywanik u prorektor ds. międzynarodowych. Opieka dzisiaj okazała się środkiem kontroli i nacisku. Uniwersytet to instytucja państwowa i z tekstów godzących w państwo w tym miejscu korzystać zakazuje się. Litości!

Brak komentarzy: