sobota, 9 czerwca 2007

The wind is too strong tonight...


...czyli o Baku Jazz Festival. Przyjechał – jak widać na załączonej fotce – człowiek z Polski. Wcześniej nieznany, teraz już trochę bardziej, Grzegorz Karnas. Miejscówka była fajna, bo świeżo odrestaurowany Zielony Teatr dobrze się nadaje na koncert open air, gdyby nie to, że Baku tak bardzo słynie z wietrznej pogody.

Mówi się tu nawet, że zima jest wtedy, kiedy wieje wiatr. Rzekomo stąd się wzięła nazwa miasta. Ale legend jest wiele i słowo Baku wywodzą z różnych charakterystyk regionu, w szczególności od ognia.


Przyszliśmy punktualnie (co za błąd!), zaczęliśmy tracić temperaturę (na szczęście wzięliśmy coś do okrycia) i obserwowaliśmy powiewające na wietrze kolumny głośników oraz światła podczepione nad sceną. Koncert był OK, z tym, że podmuchy wiatru wciskały się między wokalizującego Grzegorza K. z Polski a mikrofon, więc efekt audio był taki sobie. Solówki na instrumentach trzymały się zwykle kupy. Muzyków jednak zmęczyło użeranie się z kaprysami powietrza i postanowili zakończyć występ prędzej. I tak już na widowni nie zostało wiele osób – co było robić?

Karnas siedzący:

Brak komentarzy: