Bylismy dzisiaj na balecie. Byly to tak naprawde "2 w 1", bo najpierw przez prawie godzine pokazali Prokofjewa, a potem Ravelliego - tylko 15 minut, ale jak! Na czystym balecie bylismy pierwszy raz. Okazalo sie, ze to w sumie bardziej wspolczesny taniec, glownie dzieki Francuzowi, ktory zrobil choreografie. Wyglada na to, ze czesciej bedziemy zwracac uwage na plakaty w tamtym miejscu.
A zdjecie to "Tango melancholik" chyba polskiego kompozytora jakiegos, co byl tu w Baku dawno temu, w 1929 roku. Ktos cos wie?
Obie rzeczy dzieki Ajbeniz. Dzieki.
niedziela, 8 października 2006
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
1 komentarz:
A co to bylo Prokofiewa? jesli Iskushenie, to trafili panstwo na lepsze, co w naszym teatrze jest!!Z azerbejdzanskich warto pojsc na "1001 noc"(Min bir gece) Fikreta Amirowa-tam tradycje swiatowego baletu polaczone sa z azerbejdzanska muzyka...jest niezle:-)
Prześlij komentarz