niedziela, 26 lutego 2006


Wspanialy obiad u rodzicow Fachriego! Wbrew centralnie umieszczonemu napojowi korporacyjnemu nie wypilismy ani lyka. Za to sprobowalismy 10-letniego koniaku z Gandzy i specjalow azerbejdzanskiej kuchni. Jedna z refleksji poobiednich brzmi: "trzeba sie bedzie nauczyc wznosic toasty". Obiecalem, ze gdy przyjdzie nam stad wyjezdzac, to wzniose toast w tutejszej mowie. Inszallach! Posted by Picasa

Brak komentarzy: