czwartek, 17 listopada 2005


To niewinne zdjecie powstalo vis-a-vis amerykanskiej ambasady, no i napytalo mi biedy. Przewrazliwieni na punkcie bezpieczenstwa wielcy bracia poprosili policjanta, by sie mna zajal. Wyjasnilem mu co i jak, ze to jest aparat typu fotograficznego, pokazalem mu ostatnie "snimki" i spoko - usmiechnal sie i poprosil o dokument. Przekazal Amerykancowi, a jeszcze porozumiewawczo podniosl oczy do gory, ze co on to z nimi ma... Pierwszy raz zostalem w AZ spisany i to przez amerykanskiego pracownika ochrony. Ktos cos kiedys slyszal o swiatowym policjancie? Posted by Picasa

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

A co jest na tym zdjeciu?

Anonimowy pisze...

moze mysleli ze Ty jestes szpiegiem Al-Kaidy ?:)